14 lipca 2019

I nadszedł ten moment. Obawa przed myśleniem o jutrze. Chęć pozostania w łóżku z rozwaloną byle jak kołdrą, w szlafroku, bez makijażu. Z miską ciastek, paczką chrupek i szklanką soku obok, na parapecie. Z zapalonymi świeczkami. Przyszła ochota na słuchanie smutniejszych piosenek i szukanie jeszcze smutniejszych obrazków. Na pisanie listów, których nigdy się nie wyśle, a od których nadmiaru serce aż pęka.
Nadeszły myśli o najbliższych, których nie ma obok. O  czekaniu na kogoś, jak na cud, jeden, jedyny w swoim rodzaju. Ten rodzaj tęsknoty pojawia się tylko raz. Miłości nie można sobie wybrać, o nie. To ona wybiera. Gdy tylko dotknie twojego serca, już po tobie. Nie można zaznać większego szczęścia. Nawet jeśli ono czasami boli, nawet jeśli nadejdzie rozłąka, przyjdzie tęsknota. Strach przed jutrem, odliczanie dni. Chęć na niedbale rozścielone łóżko, słodycze i smutne piosenki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz